Godzina Święta

Teksty do wykorzystania podczas Godziny Świętej w Wielki Czwartek 2024

Wchodząc do Wieczernika

Śpiew na rozpoczęcie Godziny Świętej………………..

NARRATOR I: - Najdroższe Serce Jezusa - ofiaro za grzechy nasze, daj nam tę łaskę, abyśmy - w głębokim zjednoczeniu z Męką Twoją w Ogrojcu - przeżyli tę Godzinę Świętą, jak domagałeś się tego od św. Małgorzaty Marii Alacoque (czytaj: Alakok), powiernicy Twojej.
Daj sercom naszym odczuć głęboki Twój smutek i ból z powodu grzechów naszych, które wziąłeś na Siebie dla odkupienia naszego. Daj nam ducha serdecznego współczucia Tobie w Twej gorzkiej agonii, której doświadczałeś w tę straszną ogrójcową noc.
Daj nam dar głębokiej wdzięczności dla Twego Najświętszego Serca, za to, co dla nas uczyniłeś. Niech nas ogarnie duch szczerego wynagrodzenia za grzechy nasze i całego świata. Chcemy - czuwając z Tobą, w tej godzinie Odkupicielu drogi, pocieszać Serce Twoje, być przy Tobie w Twym osamotnieniu, gdy przeżywałeś w duszy całą Swą Mękę i całą niewdzięczność ludzką do skończenia świata.
Duchu Święty, prowadź nas w czasie tej Godziny Świętej

+ + + + +

NARRATOR II: - Jeszcze zaledwie kilka godzin temu siedzieliśmy z Panem przy świątecznym, paschalnym stole. Zaledwie kilka godzin temu umywał nam nogi - gdyż Pan pragnie naszej całkowitej czystości, zaledwie przed kilkoma godzinami oznajmił nam wiadomość niebywałą: - w tym zwykłym chlebie i napoju winnym - Ja jestem. Jestem dla was cały. Gdy już odejdę do Ojca i nie będzie możliwe spotykanie się na sposób dotychczasowy – do chwili aż znowu powrócę na końcu czasów - będę ciągle, nieustannie powracał do was w eucharystycznych znakach chleba i wina.
To jest moja ofiara złożona Ojcu za was. Będę ją składał na wszystkich ołtarzach świata, aż do końca wieków. Właśnie tak będę do was powracał i spotykał się z wami.
- Taki był testament Jezusa!

+ + + + +

NARRATOR III: - Ten wielkoczwartkowy wieczór zapadł mi w serce na wszystkie dni życia. Obraz tamtych wydarzeń noszę w sobie stale. Ilekroć przychodzę na Eucharystię, mam pewność, że wchodzę do Wieczernika i uczestniczę w Misterium Paschy Pana. To, co stało się owego wieczoru w Wieczerniku i w następne dni, dzieje się teraz na moich oczach. Gdy widzę w dłoniach kapłana Najświętszy Chleb i kielich Krwi Pańskiej, mam pewność, że Pan umiera na moich oczach, że zmartwychwstaje i przychodzi do mojego życia i do serc tylu innych osób w Komunii Świętej, aby nas uczynić gotowymi na dzień swego przyjścia w chwale na obłokach niebieskich.

+ + + + +

Żywa pamiątko śmierci mego Pana,
Chlebie, co ludziom dajesz wieczne Życie,
W Tobie niech znajdzie dusza ma zgłodniała,
Pokarm i słodycz, która ją nasyci.

Jezu łaskawy, który żywisz sobą,
Krwią Twoją własną obmyj mnie z przewiny,
Jedna jej kropla może mocą swoją
Z grzechu wybawić cały świat zbłąkany.

Daj mi Cię wreszcie ujrzeć bez zasłony,
Cieszyć się wiecznie Twoją chwałą w niebie,
Abym z wybranych gronem zjednoczony
Sławił z radością Ojca, Ducha, Ciebie. Amen.

(Hymn z Nieszporów Wielkiego Czwartku)
(chwila ciszy………………….)

Modlitwa prośby (z Brewiarza kapłańskiego)

NARRATOR IV: - Uwielbiajmy naszego Zbawiciela, który podczas Ostatniej Wieczerzy, tej nocy, kiedy był wydany, polecił Kościołowi sprawować wieczną pamiątkę swej śmierci i zmartwychwstania.

Będziemy powtarzać: - *Uświęć lud, Twoją krwią odkupiony.
wszyscy powtórzą: - *Uświęć lud, Twoją krwią odkupiony.

1.- Odkupicielu, spraw, abyśmy przez pokutę coraz ściślej jednoczyli się z Twoją męką i osiągnęli chwałę zmartwychwstania.
*Uświęć lud, Twoją krwią odkupiony.

2. - Niech Twoja Matka, pocieszycielka strapionych, otacza nas swoją opieką, abyśmy potrafili umacniać przygnębionych tą pociechą, którą sami czerpiemy w Tobie.
*Uświęć lud, Twoją krwią odkupiony.

3.- Dopomóż wiernym, aby w cierpieniach byli uczestnikami Twojej męki i ukazywali w sobie dzieło zbawienia.
*Uświęć lud, Twoją krwią odkupiony.

4.- Panie, Ty uniżyłeś samego siebie stawszy się posłusznym aż do śmierci krzyżowej, udziel swoim sługom daru posłuszeństwa i cierpliwości.
*Uświęć lud, Twoją krwią odkupiony.

5.- Obdarz zmarłych chwałą Twojego uwielbionego ciała i spraw, abyśmy się kiedyś stali jej uczestnikami.
*Uświęć lud, Twoją krwią odkupiony.

+ + + + +

NARRATOR V: - Któż wiedział, któż się domyślał, że wtedy, gdy działy się te wielkie rzeczy, gdy dokonywała się największa tajemnica wiary, że właśnie wtedy szatan zajmował się sercem Judasza w sposób wyjątkowo aktywny.
Panie, dlaczego nie reagowałeś? Dlaczego w sposób jasny nie powiedziałeś nam o planach zniewolonego złem, chęcią zysku za wszelką cenę, Judasza? Już byśmy się tym zajęli.
Judasza już nie ma. Opuścił już wieczernik i wszedł w ciemność. Wybrał samotność w złu. Przejmująca jest dramaturgia tego momentu, w którym zapowiadasz zdradę: „Uroczyście zapewniam was: jeden z was Mnie zdradzi”. Panie, w ten sposób oznajmia się wydarzenia najwyższej wagi, zapewnienia o złożeniu jakiegoś ślubu, przyrzeczenia …

JEZUS: - Czyż to nie jest wydarzenie „najwyższej wagi”!?
Oto rozpoczyna się ostatni etap zbawienia świata.

NARRATOR V: - Panie, czy nie mogłeś powstrzymać Judasza, odmienić jego serce, nawrócić go.

JEZUS: - Nic nie rozumiecie!? Mogłem. Jestem Bogiem. Ale czy wiesz co to znaczy słowo: „nawrócić”? Wiesz, że to oznacza zmianę kierunku. Gdyby zatem Judasz zmienił kierunek, wtedy i Ja musiałbym odwołać realizację dzieła, dla którego przyszedłem, a przecież całe moje życie zmierzało do tej chwili. Ja się dla tej chwili, dla tego dzieła, dla zbawienia narodziłem i przyszedłem na świat.
Ojciec otrzymał słowo mojej zgody gdy posyłał Mnie na ziemię. Jestem więc konsekwentny. Gdybym zawrócił Judasza z drogi, którą wybrał, to aż dotąd ludzkość siedziałaby w mrokach grzechu i w cieniu śmierci.
Nie pragnę więc, by cokolwiek zostało zmienione w wyrokach Boskich, które Ojciec przed wiekami uzgodnił z Synem w Jedności Ducha Świętego.
Raczej wyjdź teraz od siebie i chodź ze Mną do Ogrodu Oliwnego. Dotrzymaj mi towarzystwa. Daruj mi swój czas, swoje przywiązanie, swa miłość. Nie chcę być sam w takiej chwili. Moje ludzkie serce lęka się tego co ma nastąpić.

NARRATOR V: - Jezu najdroższy, idę z Tobą, nie chcę zostawiać Cię samego.

JEZUS: - Zatem chodźmy. Już czas…

(Śpiew - ……………………………………..)

NARRATOR VI: - Spokój nocy otulił Dolinę Jozafata, rozjaśnioną chłodnym srebrem księżycowego swiatła. W oknach Jerozolimy gasły ostatnie lampy oliwne. Cisza. Słychać tylko oddechy uczniów zdyszanych wędrówką na wzniesienie, szelest sandałów na wiosennej trawie i od czasu do czasu trzask łamanej stopami gałązki.
Tyle razy przychodziliśmy tu na modlitwę z Panem, a nawet na odpoczynek w ciszy i w cieniu oliwkowych drzew.
Tyle razy…
Ale dziś wyczuwa się coś wyjątkowego, dostojnego, ale równocześnie strasznie niespokojnego, groźnego w tej wieczornej ciszy.
Idziemy w górę. Kilku spośród uczniów Pan zostawia po drodze, nieco niżej, a w głąb ogrodu zabiera tylko trzech. Ale oto ich także pozostawia, kierując do nich prośbę o modlitwę i czuwanie z Nim, aby nie złamała ich pokusa. Sam zaś oddala się na odległość rzutu kamieniem. Jezu najdroższy, patrzę na Twoją smutną twarz i widzę przerażenie w Twoich oczach…, drżenie na całym ciele…, - aż strach pytać o przeżycia Twego Serca w tej przejmującej chwili.

JEZUS: - Żaden język wyrazić nie zdoła Mego przeżycia wobec zbliżających się wydarzeń. Smutna jest dusza Moja. Smutna nie tylko z powodu wszechogarniającego lęku, który powoduje wizja nadchodzącej Męki i Śmierci. Smutna jest dusza moja z powodu ogromu grzechów ohydnych, olbrzymich, które Ojciec włożył na moje barki, by uczynić ze Mnie ofiarę zadość czyniącą. Gniotły Mnie te grzechy ludzkie nad miarę. Były tak różne, tak wielkie i okropne…, miałem wrażenie, że wrastają w moje ciało, że Mnie przenikają, czyniąc ze Mnie jeden wielki grzech, który należy zniszczyć, unicestwić.
O, gdybyście byli w stanie pojąć, jak wielka była ta boleść, która Mnie przygniotła. Ojciec zwalił to wszystko na Mnie.

NARRATOR VII: - Ale to właśnie w Ojcu widziałeś i miałeś pomoc, leżąc rozciągnięty na ziemi oliwkowego ogrodu. To do Niego zanosiłeś wołanie, przed Nim wylewałeś zbolałą, przerażoną duszę i w Nim szukałeś ratunku.

JEZUS: - Gdyby nie bliskość z Ojcem, gdyby nie Jego obecność, nie byłbym w stanie udźwignąć tego cierpienia. Gdyby nie zjednoczenie mojej woli z wolą Ojca w ciągu całego życia, to teraz perspektywa śmierci w najokrutniejszych mękach jeszcze przed jej podjęciem zabiłaby Mnie. A przecież od początku wiedziałem, znałem cel, dla którego Ojciec posłał Mnie. Sam wyraziłem zgodę: „Oto idę, abym spełniał wolę twoją”. I ta wola Ojca przez całe życie była moim najprzedniejszym pokarmem. Wiedziałem co Mnie czeka i chciałem tego.
Ale jestem także człowiekiem, takim, jak każdy z was. Czuję, przeżywam, raduję się, lękam, jak każdy człowiek. I ta ludzka część, która jest we Mnie teraz drży i kona ze strachu przed męczarnią śmiertelną.

+ + + + +

Ale najokrutniejszym bólem jest świadomość grzechów, które popełniać będzie ludzkość już zbawiona, grzechy osób, którzy przez Chrzest zawarli ze Mną przymierze. Widziałem mój Kościół rozdarty błędami w wierze, odstępstwami, skalany grzechami wielu. Widziałem różne wynaturzenia, dewiacje, które wielu traktuje jako rzecz normalną i innych zachęca do pójścia ta drogą. Gdybyście wiedzieli jak boli wizja deprawowanych dzieci, tych istot o niewinnych sercach z niebem w oczach. Gdybyście wiedzieli jak boli obraz poniewieranych kapłanów i samego sakramentu kapłaństwa z powodu tych, którzy upadli.. A deptanie Mojego słowa i profanacja Eucharystii…, powierzchowność i letniość tych, od których oczekuje wyjątkowej zażyłości ze Mną…
Nawet nie możecie wyobrazić sobie, jaki to ból.

NARRATOR VII:- Słucham tego wstrząśnięty do głębi. Przecież i ja do Twojego cierpienia i trwogi także dodałem własne zło. Niegodny ja człowiek…, moje ręce i serce nie są czyste, moim słowom brak miłości, zaśmiecona moja wyobraźnia, wola domaga się służenia sobie samemu. Dlatego wołam: obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego.
Wzmocnij mnie mocą z wysoka, abym już w czystości serca postępował. Pragnę pocieszać Twoje Serce i wynagradzać wiernością. Przyzywam Ducha Świętego aby we mnie dawał odpowiedź na Twą miłość względem nas, abym złączony z Twoją miłością ku Ojcu współpracował z Twoim zbawczym dziełem w świecie. Chcę wynagradzać także przez przyjmowanie bez narzekania krzyży, które życie niesie - w jedności z Twoją ofiarą.

Chwila medytacji, a następnie śpiew: …………

JEZUS: - Tam w górze, w oddaleniu, pośród drzew oliwkowych byłem naprawdę sam, mimo, że w pobliżu byli uczniowie. Ale oni niestety, nie rozumieli Mnie… W tej godzinie próby zostałem sam. Oni posnęli. Tylko Judasz nie spał, czuwał, czekał na moment, w którym mógłby powrócić jako zdrajca – on jeden z grona ukochanych uczniów Moich.

NARRATOR VIII: Co za ból człowieka zdradzonego, niezrozumianego, samotnego…, potęgowany przez ból duchowy…
Judasz przyszedł po Pana Jezusa z oddziałem żołnierzy jak po przestępcę.
Chociaż Judasz przez trzy lata chodził z Panem, to jednak nie rozpoznał Go i nie zrozumiał Bożej woli. Słyszał trzykrotne zapowiedzi Męki, pewnie znał proroctwa dotyczące zbawczego cierpienia Baranka Bożego. Nic nie zrozumiał.
Osobisty dramat Judasza jednak bardziej polega na tym, co zrobił w finale, niż na tym, że zdradził. W końcu Piotr także się zaparł Mistrza, a jednak ostatecznie został wywyższony – Jezus zlecił mu troskę o swój Kościół.
Na czym polega różnica?
Piotr bardzo żałował i pokornie wyznał miłość do Pana Jezusa. Pozwolił, aby Pan przebaczeniem oczyścił naczynie jego serca, aby mógł w nim zamieszkać Duch Święty, któryby go prowadził i otwierał na Prawdę.
Niestety, Judasz wpadł w rozpacz zakończoną samobójstwem.
Dlaczego Judasz nie rozpoznał Jezusa? Patrzył, ale nie widział. Słuchał, lecz nie usłyszał. Judasz nie był wolny. Jego serce było owładnięte rządzą posiadania. Nie postawił Jezusa w centrum swego życia. Na tronie jego serca stały pieniądze. Żył zaślepiony, żył w duchowej ciemności. Kosztem Pana Jezusa realizował, plan mający zaspokoić jego własne pragnienia. Jego życie podlegało kontroli mocy ciemności.
Zapytam serca:
- a jak jest z moim życiem? Komu ono jest poddane? Komu oddałem kontrolę nad sobą?

Chwila medytacji………………….

NARRATOR IX: - Panie, tak bardzo pragnę, aby moje życie było odpowiedzią miłości na to, co czynisz dla nas w całkowitej wolności, zjednoczony z Ojcem. Proszę, daj mi klucz do owocnego życia.

JEZUS: - Znasz Pisma święte…… W nich ukryty jest ten klucz: poznawaj wolę Ojca, pytaj ciągle: „ Ojcze, co chcesz, abym czynił?”. Zawieszaj swoją ludzką wolę, by poddawać ją woli Ojca i spełniaj Jego oczekiwania.
Oddaj ciało swoje i duszę, oddaj całe swoje życie Ojcu na ofiarę żywą, świętą, Jemu przyjemną, jako wyraz twojej rozumnej służby Bożej. Nie bierz więc wzoru z tego świata, lecz przemieniaj się przez odnawianie umysłu, abyś umiał rozpoznać, jaka jest wola Ojca: co jest dobre, co Jemu miłe i co doskonałe i byś zgodnie z tym postępował.
Ojciec posłał Mnie, abym wam w wierze przewodził. Patrz na Mnie. Przyglądaj się, jak Ja przeszedłem przez ziemię, czyniąc zawsze to, co było miłe Ojcu, i nie lękaj się; jestem przy tobie, aby cię wspomagać, umacniać, prowadzić. Moje słowo rozjaśni ci drogę, a Eucharystia umocni do pójścia nią. Zapatrzony w mój przykład, uzbrojony mocą z wysoka, nie będziesz spełniał swoich zachcianek, realizował swoich planów, ale wola Ojca wypełni się w tobie. Tak czyń, a będziesz żył.

+ + + + +

NARRATOR IX: - Panie Jezu, a kwestia cierpienia…, jak sobie z nim radzić? Nie ma człowieka, który by go nie doświadczał w życiu; cierpienia mniejszego, większego, czasem wydaje się - nawet ponad ludzkie siły. Mnie także ono dotyka. Pismo mówi: Jeśli chcesz służyć Panu, przygotuj swą duszę na cierpienie. Tych, których Ojciec chce wyjątkowo udoskonalić w świętości, tych karci i ćwiczy. A zatem nikogo nie omijają ciężkie godziny w życiu.

JEZUS: - Gdy osaczy cię zło, gdy nie radzisz sobie ze słabością ciała, gdy duch twój popada w przygnębienie, gdy otoczą cię twoi prześladowcy i będą walczyć przeciw Tobie - wołaj do Boga o ratunek, a On z pewnością usłyszy twój głos, wysłucha cię, otoczy zwycięskim ramieniem i podźwignie. Ojciec nie opuszcza swoich dzieci, które Go wzywają. Czasem tylko przychodzi nieco później, niż cierpiący oczekuje, ale zawsze jest to czas najbardziej właściwy. Ojciec się nie spóźnia. Wołaj więc do Niego, a On przyjdzie ci z pomocą. Nawet jeśli nie spełni On twojej prośby w sposób przez ciebie oczekiwany, to z pewnością znajdziesz pokój serca i dziękować będziesz za Jego wyroki i chodzić będziesz z podniesionym czołem. Pan zawsze przychodzi z pomocą.
Zawsze uciekaj się do Boga. Jeżeli zostaniesz ze swym bólem sam, na pewno polegniesz, przegrasz, popadniesz w depresję, albo zniszczy cię zawał serca…
Sam cierpienia nie szukaj, jak Ja go nie szukałem, Ale cierpienie przyjmij, jak Ja przyjąłem.
Ból sam w sobie nie ma sensu, ale swoim cierpieniem dobrowolnie przyjętym w całkowitej wolności pokazałem wam, że tego sensu można „nabyć”, można w nim odkryć coś więcej niż tylko ból, który burzy, niszczy, rozrywa. Cierpienie może mieć wartość zbawiającą i wynagradzającą.

NARRATOR IX: - Najświętsze Serce Jezusa udręczone w Ogrodzie Oliwnym dziękuję Ci za ten czas przy Tobie, za tę wymianę miłości, która się miedzy nami dokonywała. Dziękuję za ofiarę Twojego cierpienia za nas. Z niego dla nas moc płynie i siła, a także przykład wierności Ojcu i zgody z Jego wolą.
O mój Panie, Ty jesteś jedyną przyczyną mojej radości. Ty, który każdego dnia przychodzisz w Eucharystii do mego życia jako Dar. Ku Tobie zwracam wszystkie moje myśli, pragnienia, oczekiwania. Serce ku Tobie się rwie. Ty jesteś celem mojej tęsknoty. Jesteś moim Bogiem, Ciebie z Troską szukam. Jesteś moim pokojem, jedynym celem, wartością i sensem życia. Przyjmuję Cię do swojego życia, jak przyjmuje się najcenniejszy dar.

JEZUS: - Właśnie tego pragną dla ciebie i dla każdego z was tu obecnych: - pragnę spotkać się z tobą w tobie, w twoim wnętrzu. Tak pragnę napełnić cię moją miłującą obecnością. Proszę, daj mi tę szansę.
A gdy przyjdą dni, w których bolesna skarga wyrywać się będzie z ust twoich wiedz, że wtedy daję ci w Moim Sercu miejsce wyjątkowe, ogarniam cię czułą miłością i płaczę razem z tobą – Ja, który znam do głębi ból i cierpienie, odrzucenie i samotność, smutek i udrękę.
Pozostań w takich chwilach przy Moim Sercu, wtul się we Mnie, a nabierzesz mocy, by „ bądź wola Twoja” uniosło się z twego serca przed oblicze Ojca. Wtedy Ojcowska łza miłości dotknie twojej duszy i niewypowiedziany pokój wypełni twoje wnętrze.

+ + + + +

NARRATOR X: - Będziemy powtarzać:
- Serce Jezusa, obecne w chlebie dającym życie wieczne,
- Serce Jezusa, pokarmie naszej drogi,
- Serce Jezusa, posłuszne woli Ojca z miłości,
- Serce Jezusa, rozmodlone i zapatrzone w Ojca,
- Serce Jezusa, samotne i opuszczone,
- Serce Jezusa, zdradzone przez ucznia,
- Serce Jezusa, ciągle ranione i zdradzane przez swoich,
- Serce Jezusa, oczekujące na naszą miłość,
- Serce Jezusa, w Tobie przykład i nasza siła na dni cierpienia,
- Serce Jezusa, celu naszej drogi,

NARRATOR X: - (Modlitwa końcowa) Boskie Serce Jezusa, składamy Ci dzięki za łaski, jakich doznaliśmy w tej świętej Godzinie.
Spraw, abyśmy odtąd brzydzili się każdym grzechem, który - niby ostry cierń - rani Ciebie przez lekceważenie bezgranicznej miłości Twojej! Przebacz nam grzechy nasze, przebacz i roztargnienia, którym ulegaliśmy podczas tej Gadziny Świętej!
Użycz nam łaski, abyśmy w życiu i w godzinie śmierci naszej naśladowali Twoje doskonałe zgadzanie się z wolą Ojca Twego Niebieskiego i ofiarną Twoją miłość ku Niemu aż do ”Wykonało się”!

Amen!

Śpiew na zakończenie Godziny Świętej: …………………….
s. Helena Łukasik